Towarzystwo Naukowe Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II





BADANIA NAD POLONIĄ I POLAKAMI ZA GRANICĄ - NOWOŚCI
Liczba publikacji w portalu:   209



usa    2024-04-15

Lech kocha Głupią Ludmiłę: Polacy i stereotypy słowiańskości a "Malowany ptak" Jerzego Kosińskiego

Zróżnicowane reakcje spowodował zarówno sam Jerzy Kosiński, jak i jego najbardziej znana powieść – Malowany ptak. Z perspektywy często artykułowanego w Stanach Zjednoczonych punktu widzenia, Kosiński jest ofiarą Holocaustu, która podczas drugiej wojny światowej doświadczyła osobistej tragedii pociągającej za sobą utratę domu rodzinnego i bliskich. Dlatego też Malowany ptak i sam Kosiński (na mocy swych doświadczeń, jako świadek Holocaustu) oferują całej ludzkości lekcję moralności. Z innego punktu widzenia, Malowany ptak (odczytany w świetle biografii autora) zawiera sugestię kłamliwego i zwodniczego odczytania historii. Artykuł ten podąża tropem tej drugiej perspektywy.

Wiele z tego, co zostało napisane lub sfilmowane przez każdą ze stron konfliktów polsko‑żydowskich w dwudziestym wieku, może zostać uznane za „prowokację” , rozumianą w tym sensie, iż określone opinie artykułowane przez jedną ze stron, dotyczące zarówno samego Holocaustu, rzekomej współpracy ludności żydowskiej z Sowietami w Polsce i innych krajach , czy też stosunków polsko‑żydowskich w ich całokształcie, mogą przyczynić się do falsyfikacji „prawd” chronionych przez stronę znajdującą się w opozycji. Nadzieja na sformułowanie wyważonej oceny tak skomplikowanego zagadnienia jak to, które zostało wywołane przez osobę Jerzego Kosińskiego i powieść Malowany ptak leży jednakże poza sferą oczekiwań autora. Artykuł ten stanowi zasadniczo próbę analizy podstaw negatywnych reakcji, jakie pojawiły się w Polsce.

Podjęcie zagadnienia uważam za celowe, kierując się przeświadczeniem, iż polskie stanowisko odnośnie do twórczości Kosińskiego nie zostało poddane eksploracji w amerykańskich mediach i środowiskach akademickich. Ponadto większość czytelników twórczości Kosińskiego pozbawiona jest wiedzy na temat polskiej perspektywy względem poruszanej problematyki. Będąc pisarzem amerykańskim pochodzenia żydowskiego, Kosiński tworzył w języku angielskim i jego dorobek pisarski nie był postrzegany jako należący do obszaru studiów słowiańskich prowadzonych na gruncie amerykańskim. Oczywiście uproszczeniem byłoby sugerować, iż jednostkowa interpretacja kilku dekad historii może być reprezentatywna dla całego narodu, gdyż obecnie spotyka się wśród Polaków, zwłaszcza młodych i otwartych na wpływy zachodniej kultury, szerokie spektrum poglądów na najnowszą historię Polski . Jednakże u wielu Polaków mających w pamięci tragedie rodzinne związane z okupacją nazistowską i sowiecką zarówno sam Jerzy Kosiński, jak i powieść Malowany ptak budzą niepokój. Książka zyskała rangę „podstawowego tekstu opisującego Holocaust”, co spowodowało, że pomimo tego, iż zawiera treści nacechowane pornograficzną przemocą, stał się zalecaną lekturą w szkołach średnich i na uniwersytetach . Przez całe dekady czytelnicy przyjmowali do wiadomości zawarte w powieści nauki o złu i niemoralności oraz w dużej mierze przyswoili elementy charakterystyki etnograficznej słowiańskiego i polskiego chłopstwa, jaką zaproponował Kosiński. Malowany ptak tym różni się od innych publikacji wchodzących w skład kanonu dzieł dotyczących Holocaustu, iż nazistowskie obozy śmierci nie odgrywają w nim kluczowej roli, natomiast sami hitlerowcy przedstawieni zostali jako postacie niejednoznaczne moralnie, a czasem wręcz przyjazne. W zgodzie z ideologiami politycznej poprawności, wielokulturowości oraz nowszych żydowskich interpretacji Holocaustu, Malowany ptak koncentruje się na cierpieniach Żydów (choć autor również zwraca uwagę na gehennę Romów). Złoczyńcami są tu natomiast słowiańscy chłopi zamieszkujący wschodnie tereny Polski. Polacy i Słowianie stanowią ponurą zbiorowość, którą cechuje bestialstwo, głupota i brak zasad moralnych. Zachowania i instynkty uzewnętrzniane przez chłopów zrównują ich ze zwierzętami, które hodują, zarzynają i spożywają. W świetle zasad poprawności politycznej i innych modnych ideologii, czytelnik nie czuje się zobligowany do refleksji, czy ich historia została zrelacjonowana w zgodzie z prawdą .

W przypisie dołączonym do popularnego angielskiego wydania Malowanego ptaka z 1972 roku czytamy: „Kosiński, którego książki zostały przetłumaczone na ponad trzydzieści języków, pisze wyłącznie po angielsku. Jego pierwsza powieść Malowany ptak została uhonorowana nagrodą Le Prix du Meilleur Livre Etranger przyznawaną we Francji za najlepszą obcojęzyczną powieść beletrystyczną” . Możliwe, że ta najbardziej znacząca fikcja literacka w dorobku Jerzego Kosińskiego (urodzonego jako Jerzy Nikodem Lewinkopf w Łodzi w dniu 14 czerwca 1933 roku) przedstawia rzeczywiste losy autora . Czy rzeczywiście ten małomówny, czarnowłosy chłopak o śniadej karnacji Cygana lub Żyda, który jest bohaterem Malowanego ptaka to młody Jerzy Kosiński? Na przestrzeni lat Kosiński dawał sprzeczne odpowiedzi na tak sformułowane pytanie. W zasadzie powieść została uznana za fikcję literacką, lecz sam Kosiński zwykł czasami sugerować, jakoby niektóre jej fragmenty miały charakter autobiograficzny.

W pozycjach biograficznych, takich jak Dictionary of Literary Biography oraz Current Biography, sugerowano, iż Malowany ptak stanowi opis przeżyć wojennych Kosińskiego . Elie Wiesel, który nazwał tę powieść „kroniką”, utrzymywał, że Kosiński wyznał mu, że ma ona autobiograficzne źródła . Kosiński miał przyznać w rozmowie z przyjacielem, iż, podobnie jak bohater powieści, został pogrzebany w ziemi na całą noc na sposób taki, że jedynie jego głowa pozostała nad powierzchnią gruntu .

Jeszcze w 1985 roku Kosiński utrzymywał, iż „podczas drugiej wojny światowej” był „odłączony od [swych] rodziców… [i] mieszkał u różnych chłopskich rodzin” , mimo że opublikowane później relacje na temat jego wojennych doświadczeń przeczą podobnym twierdzeniom. W wywiadach, których Kosiński udzielał przebywając na emigracji, wprost roi się od nieścisłości i sprzeczności , a czytelnicy nie mogą mieć pewności, które elementy jego prozy uznać za autobiograficzne.

O ile bohater powieści zgodnie z wolą swoich rodziców przebywa poza domem, młody Jerzy wraz z rodzicami i adoptowanym bratem byli ukrywani przez dwa i pół roku przez polskich mieszkańców wsi Dąbrowa Rzeczycka. Położona w pół drogi między Krakowem a Lublinem, Dąbrowa Rzeczycka leży obecnie w gminie Radomyśl nad Sanem w województwie podkarpackim (d. tarnobrzeskie). Już w 1968 roku nazwiska i adresy ludzi, którzy udzielili schronienia i znali Jerzego pojawiły się w polskiej prasie. W 1983 roku tygodnik Polityka opublikował listy napisane przez znajomych Jerzego, opisujące ich wspólne doświadczenia z czasów wojny . Szczegóły na temat życia rodziny Kosińskich w czasach przedwojennych, podczas okupacji i po 1945 roku zostały przedstawione w książce Joanny Siedleckiej Czarny ptasior (1994). Biografia ta powstała na podstawie wywiadów z sąsiadami i znajomymi rodziny Kosińskich. Książka Siedleckiej, która jak dotąd nie ukazała się w języku angielskim, stanowiąca podstawowe źródło informacji na temat wojennych lat Kosińskiego, wywołała w Polsce burzliwą dyskusję .

Poczynając od daty publikacji powieści w Stanach Zjednoczonych w roku 1966 można wyróżnić kilka okresów szerszego zainteresowania w Polsce postacią Kosińskiego i jego Malowanym ptakiem. Zarówno ukazanie się polskiego tłumaczenia w roku 1968, jak i publikacja biografii Czarny ptasior oraz samobójcza śmierć autora w 1991 roku przyczyniły się do podtrzymania żywotności tematu. Powieść bez wątpienia wywołała kontrowersje, choć nie wszystkie reakcje po ukazaniu się polskiego tłumaczenia były negatywne . Nie wszyscy czytelnicy poczuli się urażeni treścią powieści, którą przecież można interpretować jako opis zacofanej zbiorowości wiejskiej, usytuowanej w dającym się dokładnie określić czasie i miejscu; nie została ona też powszechnie odebrana jako próba zniesławienia całego narodu polskiego. Niektórzy okazywali irytację powodowaną ujawnieniem szczegółów życia Kosińskiego, zwłaszcza w związku z doniesieniami, iż podczas okupacji udzielili mu schronienia Polacy przypominający chłopów opisanych w powieści. W rezultacie problem niewdzięczności stał się głównym wątkiem artykułów, recenzji i innych opublikowanych materiałów na ten temat w Polsce. Jednym z często wyrażanych odczuć było przeświadczenie, iż, pomimo niebezpieczeństw i trudności wiążących się z udzielaniem pomocy ludności żydowskiej w Polsce, naród polski dokonał wielkich poświęceń w celu ratowania Żydów . Wielu Polaków było natomiast oburzonych, iż w materiałach poruszających problem Holocaustu przedstawiciele ich narodu są często przedstawiani jako osoby dopuszczające się niesprawiedliwości, a czasem nawet jako sojusznicy nazistów. Poniżej spróbujemy rozważyć wybrane fragmenty powieści i biografii rodziny Kosińskich, co pozwoli lepiej zrozumieć takie reakcje polskich czytelników.

„Malowany ptak” jako etnografia antypolonizmu

Przed swą emigracją do Stanów Zjednoczonych w 1957 roku, Kosiński otrzymał tytuł magistra socjologii w Uniwersytecie Łódzkim. Malowany ptak może być, w pewnym sensie, postrzegany jako studium socjologiczne, a nawet etnologiczne. Kosiński opisuje sposób zachowania charakterystyczny dla ludności wiejskiej, a także odnotowuje zmiany w lokalnych obyczajach i dialektach zachodzące w skali określonego kontinuum przestrzennego. Na kartach powieści zawarte zostały szczegółowe informacje dotyczące tradycji kulturowej społeczności lokalnej, w której jej protagonista przeżywa wojnę:

Wioski w tej okolicy były zapomniane przez wieki. Niedostępne, położone daleko od ośrodków miejskich, znajdowały się w jednym z najbardziej zacofanych obszarów Europy Wschodniej. Nie istniały tam szkoły i szpitale, nie znano elektryczności, a mosty i brukowane drogi stanowiły rzadkość. Mieszkańcy niewielkich osad żyli tak samo jak ich przodkowie. Wioski toczyły waśnie o dostęp do rzek, lasów i jezior. Jedynym prawem było prastare prawo silnych i bogatych do narzucania woli słabym i ubogim. Ludność, podzieloną na katolicką i prawosławną, łączyła tylko wyjątkowa zabobonność oraz niezliczone choroby, nękające zarówno wieśniaków, jak i zwierzęta. (s. 10)

Niektórzy czytelnicy – opierając się na zawartych w powieści informacjach etnograficznych oraz na opisach krajobrazu, a w szczególności moczarów i bagien – na początku zakładali, że snuta opowieść rozgrywa się gdzieś na polsko- ‑litewskiej granicy, na Polesiu stanowiącym część terytorium państwa polskiego okresu międzywojnia, które w dniu dzisiejszym należy do Ukrainy i Białorusi . W 1985 roku Kosiński skomentował krytykę wyrażaną przez społeczność polską w następujący sposób:

Choć świadomie nie zamieściłem w książce żadnych nazw czy nazwisk, które można skojarzyć z jakąkolwiek grupą etniczną czy narodem, krytycy oskarżali Malowanego ptaka o oszczercze przedstawianie życia konkretnych społeczeństw w czasie drugiej wojny światowej. Niektórzy adwersarze utrzymywali, że moje cynicznie dokładne opisy folkloru lub miejscowych zwyczajów są karykaturą obyczaju ich rodzinnych stron. Inni atakowali powieść za wyśmiewanie mądrości ludowej, zniesławianie chłopstwa i propagandowe wsparcie wrogów .

Okiem wyszkolonego etnologa, czy też dialektologa, Kosiński przeprowadza studium regionu i jego mieszkańców:

Wsie, w których przyszło mu spędzić następne cztery lata, różniły się pod względem etnicznym od jego miejsca urodzenia. Tubylcza ludność, odizolowana od świata, pozbawiona dopływu świeżej krwi, miała jasną cerę, jasne włosy i niebieskie albo szare oczy. Chłopiec był ciemnowłosy, czarnooki i śniady. Posługiwał się językiem warstwy wykształconej, prawie niezrozumiałym dla wieśniaków ze wschodu. (s. 10)

Zbiorowości, które bohater powieści spotyka na swojej drodze, zostają wyróżnione na podstawie ich na wpół zrozumiałej dla protagonisty mowy . Stara wieśniaczka Marta „[mamrotała] coś do siebie w mowie, której prawie nie rozumiałem” (s. 11), a znachorka Olga „mówiła w dziwnym narzeczu” (s. 30). Jedna z wiosek została opisana w następujący sposób:

Tutejszych wieśniaków cechowała powolna, powściągliwa mowa; każdą wypowiedź ważyli z rozmysłem. Tradycja wymagała, by oszczędzali słów, jak oszczędza się soli, a długi język uważano za największego wroga człowieka. Ludzie wygadani mieli opinię podstępnych i nieuczciwych; podejrzewano, że szkolili się u żydowskich lub cygańskich wróżbitów. Miejscowi chłopi siadywali zwykle w głuchej ciszy, tylko z rzadka przerywanej jakąś luźną uwagą. […] Jedynie wódka potrafiła rozwiązać języki i złagodzić surowe obyczaje. (s. 109–110)

Pod koniec powieści chłopiec zostaje przygarnięty przez żołnierzy wyzwoleńczej Armii Czerwonej, co umożliwia mu porównanie języka sowieckich żołnierzy i dialektu używanego przez chłopów: „Śpiewali i rozmawiali w języku zbliżonym do miejscowej mowy, chociaż nie do końca dla mnie zrozumiałym. Wiedziałem, że to rosyjski” (s. 237). Przy pomocy swego radzieckiego mentora chłopiec uczy się czytać po rosyjsku, co sprawia, że zakwita w nim podziw dla twórczości Gorkiego i całej poezji rosyjskiej.

Można odczytać Malowanego ptaka jako zindywidualizowane podejście do problemu historycznych konfrontacji pomiędzy dwiema społecznościami zamieszkującymi Polskę, żydowską i polską, z których jedna pozostaje względem drugiej wyobcowana i nieufna, choć w rzeczywistości bytowo wzajemnie od siebie zależą. Różnice pomiędzy tymi dwiema zbiorowościami są wyraźnie widoczne w obyczajowości, sposobach zarobkowania, praktykach religijnych, świętach i okolicznościowych imprezach, nawykach żywieniowych i wreszcie postawach względem środowiska fizycznego. Ludność żydowska osiedlała się na ziemiach polskich przez wieki, w wielu przypadkach przybywając na zaproszenie królów i polskiej szlachty. Wraz z upływem czasu polscy Żydzi stali się „narodem w narodzie” , zamieszkującym miasta i miasteczka i parającym się handlem i rzemiosłem. Na niektórych obszarach miejskich stanowili dominującą zbiorowość etniczno‑religijną, chociaż izolowali się od osób nie wywodzących się z ich środowiska: „Separatyzm żydowski był… aktywnym wyborem nie pozbawionym swych konsekwencji. Oznaczało to, że poszczególni Żydzi, jak i całe wspólnoty kultywowały swą inność; i chociaż chętnie podejmowali wspólne przedsięwzięcia z Polakami, to nie podzielali z nimi wspólnego świata” . Ta obustronnie kultywowana obcość Polaków i Żydów doprowadziła do powstania stereotypów, z których każdy zawierał ziarno prawdy przemieszane z typową tendencją do poznawczej generalizacji .

Kosiński zaproponował opis polskiego i słowiańskiego chłopstwa przez pryzmat charakterystycznej dla tych grup etnicznych religijności, kultury ludowej i prowadzonej działalności rolniczej, które jednocześnie były tradycyjnie obce dla ludności żydowskiej. Niektóre z jego informacji etnograficznych są rzeczywiście oparte na faktach, lecz zastosowane opisy, wraz z ich negatywnymi konotacjami, dają wypaczony obraz ludowej tradycji i chłopskich obyczajów. Jest tak w przypadku opisów krzyży i przydrożnych kapliczek – pozostałości po przedchrześcijańskich wierzeniach w zabłąkane duchy zmarłych znajdujących wytchnienie lub schronienie w takich miejscach – które są szczególnie skrupulatnie doglądane przez miejscową ludność. Odzwierciedlając tradycyjnie żydowską odrazę manifestowaną na widok krucyfiksu, Kosiński pisze: „Na rozstaju dróg stał zmurszały krzyż, niegdyś pomalowany na niebiesko” (s. 24) . Zachowaniem opisanych przez Kosińskiego chłopów rządzi zabobon; ich praktyki religijne, postrzegane przez pryzmat świętych obrazów, krzyżyków i różańców, jawią się bardziej jako manifestacje zabobonów niż pozytywne przejawy wiary. Opisane postacie są nękane przez złe duchy i wampiry, które „za wszelką cenę starają się wedrzeć do katolickich lub unickich kościołów” (s. 31). Wiele odniesień do religii może obrazić uczucia katolika lub prawosławnego i to niekoniecznie jedynie czytelników o chłopskim pochodzeniu. Zasadniczy rys chłopskiej mentalności jest postrzegany poprzez pryzmat domostw, w których kolekcjonuje się zdjęcia i inne przedmioty porzucone przez Żydów przetransportowanych do nazistowskich obozów śmierci.

Chłopi z zapałem gromadzili te pamiątki. Kobiety, chichocząc, szeptały o zdjęciach mężczyzn, podczas gdy wieśniacy wymieniali sprośne żarty i komentarze na temat sportretowanych dziewcząt. Mieszkańcy wioski zbierali zdjęcia, handlowali nimi, zawieszali w chatach i stodołach. W niektórych domach na jednej ścianie wisiał wizerunek Najświętszej Panienki, na drugiej Chrystusa, na trzeciej krzyż, a na czwartej liczne fotografie Żydów. (s. 135)

Świat chłopów jaskrawo kontrastuje ze światem przedstawionym na żydowskich fotografiach. Kosiński opisuje go jako świat „pięknych dziewczynek, ładniejszych niż aniołki w kościele, lub brodatych mężczyzn o świdrujących, czarnych oczach… podobnych do apostołów… Na niektórych fotografiach dzieci bawiły się w parku, płakały niemowlęta, całowali się nowożeńcy. Na odwrocie widniały pożegnania, zaklęcia i religijne cytaty skreślone ręką drżącą ze strachu lub z powodu szarpania pociągu” (s. 134–135). Świat przedstawiony na tych fotografiach odzwierciedla porządek moralny i jest cywilizowany, podczas gdy wiejska rzeczywistość jawi się jako wyzuta z wartości i okrutna.

Czytelnik wielokrotnie zauważa subtelną opozycję, zgodnie z którą Żydzi i chłopi są rozróżniani na podstawie typowej dla każdej zbiorowości moralności lub jej braku. Ze względu na treść scen ukazujących seks i przemoc powieść została przez krytyków określona jako pornograficzna.

Prezentowane w niej sceny erotyczne stanowią szkaradną karykaturę niewinnej i pozbawionej zahamowań seksualności tradycyjnie utożsamianej z ludnością wiejską. W jednej z takich scen młoda Żydówka, która cudem ocalała z transportu zmierzającego do obozu koncentracyjnego, zostaje odnaleziona przez młodego wieśniaka. Ten prowadzi ją do wioski, gdzie starszyzna dokonuje oglądu i postanawia przekazać ją następnego dnia w ręce nazistów. Odesłana do domu chłopa, który ją znalazł, Żydówka staje się ofiarą gwałtu. Chłop odbywa z dziewczyną stosunek, lecz nie potrafi się od niej oderwać. Miejscowa akuszerka trudniąca się guślarstwem, wezwana przez mieszkańców wioski przyciągniętych krzykami chłopa, rozłącza ich uśmiercając przy tym dziewczynę. Następnego ranka chłopak porzuca zwłoki w pobliżu torów kolejowych, gdzie znajduje je niemiecki patrol. Następnie wieśniak tygodniami zabawia innych chłopów opowieścią jak to „Żydówka wessała go w siebie i nie chciała puścić” (s. 141).

Zarówno kalendarz, jak i obyczaje osiadłych i żyjących z uprawy roli Słowian pozostawały w silnym związku z naturą. Podczas gdy chłopi żyli w harmonii ze środowiskiem naturalnym, dla bohatera powieści nie tylko nie stanowi ono pocieszenia, lecz staje się źródłem zagrożenia. Opisywani przez Kosińskiego chłopi wyróżniają się swoim bestialstwem, zacofaniem oraz całkowitym brakiem jakichkolwiek zasad. Ich życie to nieprzerwany ciąg aktów agresji, pijaństwa i przemocy. Chłopak staje się ofiarą za każdym razem, gdy spotyka innych wieśniaków, jak to ma miejsce na przykład wtedy, gdy grupa chłopców chce na siłę sprawdzić, czy jest obrzezany . Spotykani przez chłopca niemieccy i sowieccy żołnierze o dziwo jawią się jako bardziej współczujący niż miejscowi chłopi. Po odnalezieniu go przez grupę słowiańskich partyzantów, chłopak zostaje przekazany nazistom. Jeden z niemieckich żołnierzy eskortuje go do lasu w celu wykonania rozkazu egzekucji, po czym pozwala mu uciec.

Jedną z najbardziej niepokojących cech wyróżniających Malowanego ptaka jest stosowanie przez Kosińskiego strategii opisu, która sprawia, że postrzegamy chłopstwo w kategoriach zbiorowości. Ich wyrosłe z tradycji wady i przywary ukazane są z perspektywy wielu pokoleń zbiorowej egzystencji, co nie dopuszcza jakiegokolwiek wyjątku. Podczas gdy inne warte odnotowania postaci z bogatej literatury opisującej antypolski stereotyp mogą być postrzegane jako zindywidualizowani dewianci, których cechy niekoniecznie stanowią reprezentację całej społeczności , bohaterowie odmalowani przez Kosińskiego zachowują się w sposób odpowiadający normom panującym w ich wspólnocie. Dwie postacie, Lech i Głupia Ludmiła przejawiają wprawdzie więcej cech indywidualnych niż inni, lecz także i oni to osoby zdegenerowane, mniej ludzkie, niż Rosjanie i hitlerowcy. Lech „coraz bardziej łysiał, zęby mu próchniały, skóra twarzy zaczynała zwisać luźnymi fałdami” (s. 60). Jest odludkiem bez rodziny, który żyje w lesie i utrzymuje się z chwytania ptaków i sprzedawania ich okolicznym chłopom . Towarzyszką Lecha jest Głupia Ludmiła, przedstawiona czytelnikowi w sposób następujący:

Chodziły słuchy, że Głupia Ludmiła żyje z tym psem jak z mężczyzną. Ludzie powiadali, że pewnego dnia wyda na świat potomstwo porośnięte psią sierścią – potwory o wilczych uszach i czterech łapach – które będzie żyło gdzieś w lesie. (s. 67)

Głupia Ludmiła ginie zaatakowana przez tłum wieśniaczek po tym jak zmusiła jednego z miejscowych chłopów do współżycia.

Zza cmentarza wyłonił się tłum bab uzbrojonych w grabie i łopaty… Kobiety przytrzymały Głupią Ludmiłę na ziemi, po czym usiadły jej na rękach i nogach, żeby nie mogła się ruszyć, i zaczęły okładać ją grabiami, orać jej pazurami skórę, wyrywać włosy, pluć w twarz… Głupia Ludmiła leżała zakrwawiona… Jedna z kobiet zbliżyła się, trzymając w ręce zakorkowaną butelkę brunatnoczarnej gnojówki. Przy wtórze ochrypłego śmiechu i krzyków zachęty, uklękła między nogami Ludmiły i siłą wepchnęła naczynie w jej obolały, poraniony srom; z ust leżącej wyrwał się ochrypły jęk, który przeszedł w zwierzęce wycie. Pozostałe kobiety przyglądały się spokojnie. Nagle, któraś z całej mocy kopnęła dno butelki wystającej z krocza. Rozległ się przytłumiony odgłos pękającego wewnątrz szkła. Teraz wszystkie baby zaczęły kopać Ludmiłę; krew tryskała na ich łydki i buty. Gdy wreszcie przestały się na nią pastwić, Ludmiła leżała martwa. (s. 74–75)

Imiona Lech i Ludmiła nie są pozbawione specyficznego znaczenia służącego określeniu ludności, którą nazwane tak postaci reprezentują. Imię „Lech”, w języku angielskim pisane jako Lekh, stanowi pradawny ekwiwalent znaczeniowy słowa „Polak”. Spokrewniony z nim polski przymiotnik „lechicki” opisuje natomiast podgrupę języków słowiańskich obejmującą swym zasięgiem język polski. Imię Ludmiła sugeruje skojarzenie z pojęciem „lud”.

Wskazane związki etymologiczne nie tylko nie są wspominane w ramach studiów literackich prowadzonych na obszarze języka angielskiego, ale także pozostają nieczytelne dla odbiorców nie posiadających znajomości języka polskiego lub innych języków słowiańskich. Osobliwe nieporozumienie pojawia się u Jamesa P. Sloana, który wspomina w napisanej przez siebie biografii Jerzego Kosińskiego, iż w przypadku wyrazów Lech i Lekh „taka homonimiczna pisownia nie jest znana w tym regionie ani w żadnym języku wschodnioeuropejskim”, i wręcz sugeruje, że imię to pochodzi z języka hebrajskiego . Podobnie jak w przypadku innych publicznych wypowiedzi Kosińskiego, trudno zaakceptować szczerość następującego stwierdzenia: „świadomie nie zamieściłem w książce żadnych nazw czy nazwisk, które można skojarzyć z jakąkolwiek grupą etniczną czy narodem” .

Pod wpływem tradycji romantycznej poeci i artyści inspirowali się prostym, naturalnym stylem życia, ekspresją twórczą i tradycjami kulturowymi słowiańskiego chłopstwa. W dziewiętnastym i dwudziestym wieku etnografowie i etnolodzy gromadzili dane o języku chłopów i obyczajach ludowych oraz dokonywali transkrypcji tradycyjnej muzyki ludowej. Jest rzeczą oczywistą, iż Kosiński zaprezentował tę właśnie ludność, a jego opis zawiera elementy znane również ze studiów etnograficznych.

W powieści jednak próżno by szukać jakichkolwiek znanych etnografii, cech pozytywnych; w koszmarnej subkulturze owych ledwie ludzkich Słowian przedstawionych w Malowanym ptaku zabrakło mądrości i duchowości ludowej, a także typowych dla nich wyobraźni i inwencji twórczej. Przedstawione przez Kosińskiego chłopstwo to masa niezdolna do wyrwania się z utrwalonych przez stulecia prymitywnych schematów postępowania. Wykreowana przez niego ludność z góry skazana jest na powielanie krzywdzącego stereotypu.

Rodzina Kosińskich w Dąbrowie Rzeczyckiej

Przyjrzyjmy się teraz kilku faktom z biografii Jerzego Kosińskiego i jego rodziny. Jak zobaczymy, stosunki pomiędzy ojcem Kosińskiego i Sowietami są istotne dla właściwego naświetlenia polskich reakcji wobec żydowskich interpretacji Holocaustu. Nie oznacza to bynajmniej, że Malowanego ptaka nie można zrozumieć bez odwoływania się do faktów historycznych, niemniej biografia rodziny Kosińskich stanowi istotny czynnik wyjaśniający polski punkt widzenia. Po wybuchu drugiej wojny światowej Mojżesz Lewinkopf wraz z żoną Elżbietą i synem Jerzym uciekli z włączonej do Rzeszy Łodzi do Sandomierza znajdującego się na terenie Generalnej Guberni. Kiedy na początku 1942 roku naziści rozpoczęli tworzenie sandomierskiego getta, rodzina Lewinkopfów zdołała zbiec . We wrześniu 1942 roku dzięki pomocy ks. Eugeniusza Okonia, rodzina Lewinkopfów wraz z Heniem, czteroletnim synem ich znajomych, i opiekującą się nim Katarzyną przeniosła się do domostwa położonego we wsi Dąbrowa Rzeczycka. Dom ten został podzielony na trzy mieszkania, z których to zajmowane przez Lewinkopfów wyposażone było w kuchnię i było przyzwoicie umeblowane, zwłaszcza w porównaniu z wyposażeniem domostw okolicznych chłopów .

Rodzinę znano we wsi pod nazwiskiem Kosińscy, natomiast dobrze wykształcony, sprytny i przedsiębiorczy ojciec zyskał wyrażający szacunek przydomek „profesor”, jakim się cieszył wśród okolicznej, w wielu przypadkach niewykształconej ludności. Kosińscy wynajmowali swe mieszkanie od Andrzeja Warchoła, który sam mieszkał w jednym z dwóch pozostałych lokali. Trzecie mieszkanie było zajmowane przez rodzinę Migdałków, która uciekła ze Śląska w 1939 roku. Pani Kosińska z rzadka tylko opuszczała dom. To „Profesor” Kosiński utrzymywał kontakty z okolicznymi mieszkańcami, dzięki czemu podczas wojny miał możliwość kupowania mięsa i innego pożywienia dla rodziny płacąc złotymi monetami i biżuterią .

Niedługo po przybyciu rodziny Kosińskich miejscowa ludność dowiedziała się o ich żydowskim pochodzeniu. Ks. Okoń nieustannie opiekował się rodziną, a także wyposażył jej członków w świadectwa chrztu. „Profesor” i jego żona podjęli daleko idące środki ostrożności służące ukryciu swojej prawdziwej tożsamości. Na ścianach mieszkania Kosińskich zawisły rozliczne święte obrazki, zakurzone i obwieszone pajęczynami, chociaż reszta domu, doglądana przez Katarzynę, była nieskazitelnie czysta . „Profesor” i Jerzy uczęszczali na cotygodniowe msze święte w kościele katolickim położonym w sąsiedniej wiosce, gdzie chłopak służył do mszy jako ministrant.

Wraz z postępem działań wojennych i kruszeniem się niemieckiej potęgi, w okolicznych lasach pojawiły się oddziały partyzanckie oddane różnym rywalizującym ze sobą frakcjom politycznym. Kilka sąsiednich wiosek, w tym Lasoki, Rzeczyca Długa i Kochany, zostało doszczętnie spalonych, a ich mieszkańcy rozstrzelani w odwecie za pomoc partyzantom . Mieszkańcy Dąbrowy Rzeczyckiej mieli doskonałą świadomość ryzyka związanego z ukrywaniem rodziny Kosińskich. Gdyby naziści odkryli ich obecność, cała wioska mogłaby zostać wymordowana. Chłopi pomagali także Karolowi Libeskindowi, miejscowemu młodemu Żydowi opuszczonemu przez rodziców . Przed końcem wojny Libeskind został rozstrzelany przez nazistów.

„Profesor” Kosiński nawiązał potajemne kontakty z działającymi na tym terenie oddziałami partyzanckimi; podejrzewany był także o przekupienie kilku okolicznych urzędników niemieckich . Pod koniec wojny został członkiem Polskiej Partii Robotniczej – frakcji politycznej wspieranej przez Związek Radziecki i Stalina. W miarę jak nadciągały wojska sowieckie a w okolicznych lasach pojawiało się coraz więcej radzieckich spadochroniarzy, sąsiedzi zaczęli dostrzegać zmiany w zachowaniu starego Kosińskiego. Przestał płacić czynsz Warchołowi, co mogło być skutkiem wyczerpania się ukrywanych zasobów finansowych. Pewnego razu Warchoł wypomniał Kosińskiemu użycie sztachet z płotu ogradzającego posesję jako drewna na rozpałkę. Kosiński zareagował wówczas ze złością krzycząc, że płot już nie należy do Warchoła i może stać się własnością wspólną, gdyż do wsi zbliżają się sowieckie wojska . Pewnej nocy uzbrojona grupa partyzantów wraz z Rosjanami wtargnęła do domu Warchoła, pobiła go do nieprzytomności i wypaliła do niego z broni. Warchoł udał, że nie żyje i napastnicy odeszli. Warchoł powziął przekonanie, że „Profesor” odpowiedzialny był za ten atak.

W dniu 28 lipca 1944 roku Armia Czerwona dotarła do Dąbrowy Rzeczyckiej. Większość mieszkańców uciekła do lasu i pozostali jedynie miejscowi komuniści i sympatycy Sowietów. „Profesor” i inni członkowie PPR powitali żołnierzy kwiatami i czerwonymi flagami udekorowanymi wizerunkami sierpa i młota. Młody Henio Kosiński został wtedy przebrany w prowizoryczny mundur Armii Czerwonej i ku uciesze żołnierzy radzieckich nosił go w trakcie ich pobytu we wsi . Wraz z Kosińskimi kwaterowało dwóch oficerów NKWD. Po otrzymaniu rozkazu ugoszczenia żołnierzy radzieckich, jedna z sąsiadek, której mąż walczył z nazistami w Powstaniu Warszawskim, gorzko wspomina powitanie zgotowane Sowietom przez Kosińskich, wystawne obiady i dobiegające z mieszkania entuzjastyczne śpiewanie rosyjskich pieśni ludowych .

Wraz ze wzrostem swego prestiżu wśród mieszkańców lokalnej społeczności, Kosiński przynajmniej raz wstawił się u Rosjan za chłopem, który nie oddał broni nie wypełniając tym samym polecenia przekazanego całej wsi. W październiku 1944 roku zaczęły rozchodzić się pogłoski o sowieckich deportacjach na Syberię. Wkrótce potem Warchoł został aresztowany za współpracę z nazistami. Wśród aresztowanych z Dąbrowy Rzeczyckiej i sąsiednich wsi znajdowali się Polacy współpracujący z Armią Krajową, natomiast resztę stanowili przedstawiciele miejscowej inteligencji. Nie wszyscy zesłani na Sybir wrócili do domów. Warchoł szczęśliwie uniknął zesłania na Syberię, lecz został skazany na półtora roku więzienia w Rzeszowie. W czasie trwania procesu, Warchoł otrzymał pozwolenie na wgląd w pisemne zarzuty przeciwko sobie; po zapoznaniu się z nimi stwierdził, iż rozpoznał na dokumencie pismo „Profesora” Kosińskiego . Jednak wielu chłopów było przekonanych, że to właśnie jego wstawiennictwo uratowało Warchoła przed zesłaniem. Sloan twierdzi, iż „istnieją poszlaki” wskazujące, iż Mieczysław Kosiński „odegrał istotną rolę w sprawie Warchoła, choć nie ma żadnej pewności” . Po dogłębnym i rzetelnym śledztwie, co w tamtych czasach należało do rzadkości, Warchoł został uniewinniony; wszyscy świadkowie jednogłośnie zeznali, iż „ryzykował swoje życie i rodziny ratując obywatela Mieczysława Kosińskiego, pochodzenia żydowskiego, który wraz z partyzantami pracował dla Związku Radzieckiego” . W kwietniu 1945 roku, gdy „Profesor” przebywał tymczasowo w Łodzi, uzbrojona grupa wdarła się do jego mieszkania. Napastnicy odeszli nie robiąc nikomu krzywdy. Po powrocie do wsi następnego dnia „Profesor” natychmiast spakował rodzinny dobytek i wywiózł rodzinę. Tak oto, po dwóch i pół latach rodzina Kosińskich opuściła Dąbrowę Rzeczycką bez słowa pożegnania . Nigdy ich tam później nie widziano

Czy „Profesor” był bohaterem czy łotrem? Kto odważyłby się rozstrzygnąć takie pytanie, zwłaszcza po tylu latach? Czyż arogancją byłoby uważać, iż Kosiński w relacjach ze swoimi sąsiadami i dobroczyńcami odgrywał naprzemiennie obie te role? Z polskiego punktu widzenia działania Kosińskiego i innych, którzy kolaborowali z Sowietami, bez względu na to, jakiego koszmaru doświadczyli, oznaczały zdradę rodzimej tradycji odmawiania współpracy z okupantem. Dla narodu polskiego podobna kolaboracja była nie do przyjęcia bez względu na wcześniejsze poczynania nazistów. Już przed 1945 rokiem Polacy zrozumieli, iż okres niemieckiej okupacji stanowił w pewnym sensie tylko preludium do znacznie gorszych czasów.

„Malowany ptak” jako lekcja moralności

Pomimo wpływu myśli postmodernistycznej na krytykę literacką i studia kulturowe oraz podkreślania przez nią relatywizmu ocen i wieloznaczności „faktów”, wiele wydarzeń politycznych, historycznych i etnicznych postrzega się dziś w Stanach Zjednoczonych w kategoriach zdecydowanych antagonizmów pomiędzy dobrem a złem. Ofiary ukazywane są w kategoriach binarnych opozycji, które nie podlegają dyskusji i są ahistoryczne. Istnieją społeczności przyzwoite i moralne, wśród nich Żydzi, a także te, które uznaje się za niemoralne z powodu obowiązującej interpretacji ich dziejów lub w wyniku zaniechań, jakich się dopuściły.

Narodziny ideologii poprawności politycznej i multikulturalizmu w ostatnich dekadach zostały związane ze sposobem podejścia do kwestii Holocaustu w Stanach Zjednoczonych. Pomimo wpływów postmodernizmu, ideologie te postrzegają tożsamość w kategoriach zbiorowych. Odrzucając współczesne trendy w socjologii, antropologii kulturowej i studiach kulturowych, które pojmują tożsamość przez pryzmat zindywidualizowanych sił motywacyjnych, podkreślają one prymat zbiorowości nad jednostką . W rzadko spotykanej na łamach akademickich periodyków krytyce, Joppke zauważa, iż multikulturalizm „opiera się na ontologicznej dominacji zbiorowości nad jednostką i na dodatek, jeśli jest to konieczne, postuluje stłamszenie indywidualnych praw i wolności” . Wedle Martina E. Spencera „poprawność polityczna… stymuluje politykę moralnego dramatu angażującą osoby agresora i ofiary, w której represjonowani domagają się uznania swego cierpienia… W tym dialogu moralnym ofiary stają się nadrzędne w kategoriach etycznych w stosunku do swoich prześladowców i oprawców” . W świetle multikulturalizmu i ideologii poprawności politycznej określone zbiorowości, w tym Żydzi, są permanentnymi ofiarami historii .

Przepaść tradycyjnie odgradzająca Polaków od Żydów poszerzyła się w dwudziestym wieku w następstwie zachodzących wydarzeń historycznych i sposobów interpretacji historii. Druga wojna światowa, a w szczególności zniszczenia i ofiary ludzkie, jakie pociągnęła za sobą na kontynencie europejskim, została przeinterpretowana w ostatnich dekadach dwudziestego wieku. W Stanach Zjednoczonych Holocaust, czyli martyrologia narodu żydowskiego, zdominował uwagę publiczną, stając się tematem często podejmowanym bez odniesienia do szerszego kontekstu historycznego uwzględniającego Polaków, Rosjan i inne grupy narodowościowe. W krytycznym namyśle nad zagadnieniem zagłady Żydów, Finkelstein wskazuje na dwa dogmaty, które pojawiły się po 1967 roku: 1) zagłada Żydów stanowi całkowicie unikalne zdarzenie w całej historii ludzkości; oraz 2) Holocaust może być postrzegany jako „krańcowy przejaw nieracjonalnej, odwiecznej nienawiści do narodu żydowskiego” . W atmosferze podkreślania trwałego historycznego znaczenia Holocaustu i w obliczu faktów takich jak wzniesienie w USA muzeum zagłady Żydów propagującego wizję historii ukutą z punktu widzenia doświadczenia tego narodu, Malowany ptak Kosińskiego zyskał status narzędzia służącego dydaktyce moralności. W kontekście interpretacji Holocaustu formułowanych po 1967 roku, nie ma znaczenia, czy wydarzenia przedstawione w powieści rzeczywiście miały miejsce; najdonioślejsza jest nauka moralna i jaskrawy kontrast pomiędzy niewinnością protagonisty a złem uosabianym przez słowiańskich chłopów.

Jest mało prawdopodobne, aby większość czytelników Malowanego ptaka kiedykolwiek przeczytała biografię Kosińskiego lub poznała szczegóły jego życia z innych źródeł. Czy jest to znaczący fakt? Nie, wedle pisarza sympatyzującego z Kosińskim:

Czy ma znaczenie fakt, iż Kosiński nigdy „oficjalnie” nie przyznał, że Malowany ptak ma charakter autobiograficzny? Czy mamy osądzać autora tworzącego fikcję o Holocauście surowiej aniżeli innych mijających się z prawdą literatów [literary fraud]? W końcu zmyślenia, jakich dopuścił się Kosiński, stanowią jedynie wodę na rewizjonistyczny młyn… Zapewne powinniśmy być czujni próbując oddzielić przedstawioną prawdę od fikcji stworzonych przez pisarza. Oczywiście istnieje również możliwość, że Malowany ptak jest autentycznym literackim sprawozdaniem o Holocauście ze względu na okoliczność, iż powieść ta wyłoniła się ze strzaskanej przez doświadczenie zagłady świadomości [Holocaust‑shattered consciousness] Kosińskiego.

Przedmówca nie definiuje „prawdziwej literatury o Holocauście”, która znajduje swą legitymację w „świadomości autora strzaskanej przez doświadczenie Holocaustu”, chociaż uznaje, że nie musi być ona oparta na faktach. W świetle tego sposobu rozumowania, Kosiński pozostaje poza wszelką krytyką i nie posiada żadnego długu wobec chłopów, którzy udzielili mu schronienia w czasie wojny.

Zarówno teoretycy multikulturalizmu, jak i muzea poświęcone zagładzie Żydów nie okazują większego zainteresowania doświadczeniami narodu polskiego, dla zrozumienia, których istotne są tak relacje z Rosjanami i Sowietami, jak z nazistami. Żydowski sposób postrzegania zagłady przedstawiony w amerykańskich muzeach stanowi próbę kwantyfikacji tragedii tego narodu: „My, Żydzi, wycierpieliśmy więcej niż ktokolwiek inny” . Porównując okupację nazistowską i sowiecką, Polacy również próbowali ilościowo oszacować własne tragedie narodowe. W rozmowach wyrażają przeświadczenie, szczególnie wyraźne z perspektywy dnia dzisiejszego, że naziści byli nawet pod niektórymi względami mniej okrutni niż Sowieci. W dziewiętnastym wieku Cyprian Kamil Norwid napisał, iż Syberia i Rzym stanowią odpowiednio negatywny i pozytywny biegun cywilizacji polskiej. Terror za rządów caratu, w tym krwawe tłumienie powstań narodowych i nieludzkie deportacje na Syberię, trwał od czasów rozbiorów pod koniec osiemnastego wieku do pierwszej wojny światowej. Późniejsze rządy sowieckie były co najmniej tak samo okrutne jak panowanie carów. Terror nazistowski na ziemiach polskich był natomiast relatywnie bardziej bezpośredni i przewidywalny niż różnorodne formy represji sowieckiej, których przykładem może być masowy mord dokonany na polskich oficerach w Katyniu, odkryty w 1943 roku, czy też bierny udział Armii Czerwonej w zdławieniu Powstania Warszawskiego w 1944 roku.

Adam Zamoyski wskazuje na polski punkt widzenia, który jaskrawo kontrastuje z interpretacjami pokazywanymi w muzeach Holocaustu:

Polacy są tym narodem, który rzeczywiście przegrał drugą wojnę światową. Oni sami walczyli w niej bez przerwy od pierwszego dnia aż do końca, a nawet dłużej. W walkę tę włożyli więcej wysiłku niż jakiekolwiek inne społeczeństwo. Utracili pół miliona żołnierzy, mężczyzn i kobiet, oraz sześć milionów cywilnych obywateli. Według danych Biura Reparacji Wojennych, Polska utraciła w tej wojnie 38% swojego majątku narodowego, w porównaniu do 1,5% i 0,8%, które odpowiednio straciły Francja i Wielka Brytania. Polakom odebrano rozległe obszary ich kraju i dwa wielkie ośrodki kulturalne – Wilno i Lwów. Byli również świadkami zniszczenia większości ich narodowego dziedzictwa. Mimo że byli wiernymi członkami zwycięskiej koalicji – potraktowani zostali jako pokonany wróg. […] Gorsze od wyrządzonych im szkód fizycznych były upokorzenia, którym zostali poddani. Mężczyźni i kobiety ryzykujący życiem, działający przez sześć lat w konspiracji i walczący przeciw Niemcom w niewiarygodnych warunkach, więzieni byli przez nowych sowieckich władców, torturowani i oskarżani o kolaborację z nazistami. Na zachodzie ich wysiłki i ofiary były pomniejszane i ignorowane […] Nie tylko zostali skazani na piekło. Mieli się nim jeszcze cieszyć.

Tak więc okupacja Polski nie skończyła się wraz z pokonaniem nazistów, lecz trwała nadal pod rządami Sowietów.

Problemem wyrosłym z koncentracji uwagi na zagładzie Żydów kosztem innych wydarzeń historycznych z okresu drugiej wojny światowej i po jej zakończeniu jest ignorowanie okrucieństw popełnianych przez Sowietów. Dla niektórych z tych, którzy cierpieli prześladowania pod okupacją nazistowską, Rosjanie jawili się jako wyzwoliciele, ale nie była to opinia powszechna wśród Polaków. Z zagadnieniem sowieckich okrucieństw wiąże się problem domniemanej pomocy, jaką Rosjanie otrzymywali z rąk żydowskich, ale został on poruszony tylko przez nielicznych badaczy w Stanach Zjednoczonych i na Zachodzie, gdzie zagadnienie to jest typowo odbierane jako „kaczka dziennikarska” czy też antysemicki mit . Roszkowski zauważa, iż pisarze żydowscy postrzegają Polaków w kategoriach zbiorowych, tak iż cały naród jest odpowiedzialny za czyny popełnione przez pojedyncze jednostki, podczas gdy te same osoby argumentują, iż żydowscy komuniści, także ci odpowiedzialni za terror wobec Polaków i innych ofiar reżimu sowieckiego, w rzeczywistości nie byli prawdziwymi Żydami, lecz komunistami . Dla ofiary terroru sowieckiego takie rozumowanie nosi znamiona prowokacji.

Świadectwo czy mistyfikacja?

W związku z okolicznością, iż amerykańskie środowiska akademickie i media rzadko uwzględniają polski sposób patrzenia na wojnę, Holocaust i doświadczenia pod rządami Sowietów, skoncentrowaliśmy się w tym artykule na tych problemach związanych z Jerzym Kosińskim i powieścią Malowany ptak, które są rzadko poruszane, albo też mogą być postrzegane przez polskich i słowiańskich czytelników jako obelżywe. Jednym z ostatecznych celów naszej analizy jest rzucenie wyzwania tym współczesnym ideologiom, wedle których Żydzi są odwieczną zbiorową ofiarą, natomiast Polacy i inne narody słowiańskie to nieprzyzwoite i niemoralne ludy, których historyczne zalety ledwie zasługują na uwagę. Nie opowiadamy się tutaj za jakąś konkurencyjną koncepcją martyrologii narodów słowiańskich, gdyż w XXI wieku trudno wyobrazić sobie, aby dzielenie ludności na osobne zbiorowości ofiar i łotrów mogło przynieść pozytywne skutki; staramy się jedynie zakwestionować założenia, które ignorują historyczną perspektywę Polaków i Słowian.

Na koniec chcielibyśmy odnieść się do niektórych dość powszechnie w Polsce artykułowanych poglądów na temat życia i twórczości Jerzego Kosińskiego. Z powodu swego pochodzenia Kosiński i jego rodzina wiele wycierpieli podczas wojny, stracili dom, najbliższych oraz dobytek. Gdy Armia Czerwona posuwała się na zachód, ojciec Kosińskiego współpracował z Sowietami. Po wojnie rodzina Kosińskich wiodła wygodny żywot w komunistycznej Polsce, choć Jerzy zdołał wyemigrować do Stanów Zjednoczonych w 1957 roku, gdzie rozpoczął udaną karierę pisarską. W owych czasach większość Polaków nie miała możliwości wyjazdu za granicę i musiała znosić znienawidzony, represyjny system. Kosiński w Malowanym ptaku zniesławił polskich chłopów, właśnie takich, jak ci, którzy udzielili schronienia jego rodzinie w czasie wojny. Podczas gdy niektóre z jego późniejszych wypowiedzi promowały pojednanie między Polakami a Żydami, Kosiński nigdy nie zaoferował przeprosin ani wycofania oszczerstw. Gdy jako dorosły człowiek odwiedził Polskę, odrzucił gesty przyjaźni ze strony Polaków, których znał z czasów wojny. Malowany ptak podsuwa wypaczoną wizję polskiej historii w dwudziestym wieku, a powieść poniża tych Polaków, którzy ryzykowali własnym życiem w celu ratowania Żydów, takich jak Jerzy Kosiński.


OD REDAKCJI

Jerzy Nikodem Kosiński

Jerzy Nikodem Kosiński, urodzony jako Józef Lewinkopf (ur. 14 czerwca 1933 w Łodzi, zm. 3 maja 1991 w Nowym Jorku) – polsko-amerykański pisarz pochodzenia żydowskiego, piszący w języku angielskim. Laureat National Book Award (1969) za książkę Kroki. Za scenariusz do filmu Wystarczy być, oparty na jego książce, uhonorowany nagrodą BAFTA oraz nominacją do Złotego Globu

Był synem żydowskiego przemysłowca Mieczysława (Mojżesza) Lewinkopfa i Elżbiety Linieckiej Weinreich. Mieszkali w Łodzi przy ulicy Gdańskiej 74 (do wybuchu II wojny światowej).

Lata II wojny światowej spędził w Sandomierzu i we wsi Dąbrowa Rzeczycka, gdzie dzięki pomocy księdza Eugeniusza Okonia rodzina Lewinkopfów znalazła schronienie w domu polskiej rodziny Andrzeja Warchoła. Rodzina zmieniła nazwisko na Kosiński z fikcyjnymi dokumentami i jego świadectwem chrztu.

Po wojnie w latach 1946–1947 mieszkał w Jeleniej Górze. W latach 1950–1956 zimą był instruktorem narciarskim w Zakopanem, latem kaowcem w Międzyzdrojach. Studiował socjologię na Uniwersytecie Łódzkim, następnie był asystentem w Instytucie Historii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk.

W 1957 wyjechał do Stanów Zjednoczonych, gdzie pozostał na stałe. Podjął studia podyplomowe w Uniwersytecie Columbia i New School for Social Research. W 1965 otrzymał obywatelstwo amerykańskie. Wykładał na amerykańskich uczelniach: Uniwersytecie Wesleyańskim, Uniwersytecie Yale i Uniwersytecie w Princeton. Był laureatem wielu prestiżowych nagród. W latach 1973–1975 był prezesem amerykańskiego PEN Clubu. W 1989 odwiedził Polskę (złożył wizytę w Wydawnictwie Czytelnik i był gościem Dziennika Telewizyjnego).

Pisał w języku angielskim. Według niektórych źródeł, „wszystko, co napisał sam Kosiński – kwestia ta dotąd nie jest wyjaśniona – zostało napisane po polsku”. Początkowo wydawał pod pseudonimem Joseph Novak.

Jego pierwszą żoną była Mary Hayward Weir (1915–1968). W 1968 roku zawarł drugie małżeństwo z pochodzącą z bawarskiej arystokracji Katheriną von Fraunhofer (1933–2007).

3 maja 1991 zmarł śmiercią samobójczą. W pożegnalnej notce napisał: Kładę się teraz do snu, na trochę dłużej niż zwykle. Nazwijmy to wiecznością.

Książką, która przyniosła mu światowy rozgłos, był Malowany ptak. Przedstawia ona dramatyczne losy sześcioletniego (w domyśle) żydowskiego chłopca w czasie wojny. Ze względu na opisywane zdarzenia początkowo sądzono, że książka oparta jest na wątkach autobiograficznych, czemu Kosiński nie zaprzeczał. W Polsce, w różnych środowiskach obwołano ją antypolską. W rzeczywistości była ona wytworem fantazji Kosińskiego, co sam potwierdza we wstępie do późniejszych wydań. Jest to drastyczne przedstawienie ludzkiego okrucieństwa i wynaturzeń przypisywanych przez autora mieszkańcom wiejskich okolic Europy Wschodniej. W powieści wielokrotnie wskazywany jest wątek nadużyć w stosunku do mniejszości etnicznych (Cyganie, Żydzi). Osią fabuły Malowanego ptaka jest pojęcie inności i wyobcowania (często pozornego lub powierzchownego) – w kluczowej scenie dzikie ptaki zadziobują osobnika swojego gatunku, który został schwytany i pomalowany przez człowieka w jaskrawe barwy.

W opinii m.in. prof. Iwa Cypriana Pogonowskiego, pornograficzny charakter książki (naturalistyczne opisy gwałtów zbiorowych, seksu z kozłem i psem itp.), będący nadużyciem wobec historiografii Holocaustu, legł u podłoża jej komercyjnej popularności w Ameryce Północnej.

Eliot Weinberger w książce Karmic Traces twierdzi, że Kosiński nie mógł być autorem Malowanego ptaka, bowiem jego znajomość języka angielskiego w czasie, gdy książka ta powstała, była jeszcze za słaba. Weinberger utrzymuje, iż Kosiński wykorzystywał teksty pisane przez kilku amerykańskich redaktorów, którzy pracowali dla niego pod kluczem w nowojorskim hotelu. Do autorstwa Malowanego ptaka miał się przyznać amerykański poeta i tłumacz George Reavey. Wysuwano też supozycje, że Malowany ptak został napisany po polsku, a następnie przetłumaczony na angielski. W obronie Kosińskiego stanął natomiast dziennikarz John Corry, twierdząc, że oskarżenia o plagiat były inspirowane przez propagandę komunistyczną.

W maju 2010 Václav Marhoul ogłosił, że nabył prawa do filmowej adaptacji powieści Malowany ptak Jerzego Kosińskiego. W 2013 na Festiwalu Filmowym w Cannes za adaptację książki otrzymał Wyróżnienie Specjalne nagrody ScripTeast im. Krzysztofa Kieślowskiego za scenariusz. W uzasadnieniu werdyktu czytamy: Podjęty z determinacją przez scenarzystę niezwykle trudny i ambitny projekt przyniósł w efekcie fascynujący i poruszający scenariusz, który może doprowadzić do powstania wstrząsającego i poruszającego wyobraźnię filmu. Film powstał w koprodukcji czesko-słowacko-ukraińskiej. Premiera odbyła się we wrześniu 2019.

Kolejna książka Kosińskiego, po Steps z 1968 (Kroki) – National Book Award w 1969, która przyniosła mu uznanie nosiła tytuł Wystarczy być (Being There). Opisywała losy upośledzonego umysłowo Chance’a O’Grodnicka (w oryginale: Chauncey Gardinier), który niczego nie rozumiejąc zostaje uznany za genialnego polityka, finansistę i kandydata na prezydenta USA. Jest to karykatura bezmyślnego społeczeństwa, uzależnionego od mediów, a zwłaszcza telewizji. Na podstawie powieści nakręcono film Wystarczy być (1979) w reżyserii Hala Ashby’ego z Peterem Sellersem w roli głównej. Scenariusz do filmu na podstawie książki napisał wraz z Kosińskim nagradzany scenarzysta Robert C. Jones.

Według opinii wyrażonej w czasopiśmie „Village Voice” w 1982, książka Wystarczy być miała być plagiatem powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza pt. Kariera Nikodema Dyzmy, nieznanej wówczas czytelnikom zachodnim.





BADANIA POLONIJNE - INDEX



KOPIOWANIE MATERIAŁÓW Z DZIAŁU BADANIA POLONIJNE PORTALU POLONII - ZABRONIONE

Zgodnie z prawem autorskim kopiowanie fragmentów lub całości tekstów wymaga pisemnej zgody redakcji.



DZIAŁ BADANIA POLONIJNE PORTALU POLONII WYŚWIETLONO DOTYCHCZAS   39333   RAZY





PORTAL POLONII
internetowa platforma wiedzy o i dla Polonii

W 2023 roku projekt dofinansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów
w ramach konkursu Polonia i Polacy za Granicą 2023

Publikacja wyraża jedynie poglądy autora/ów i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów


Kwota dotacji: 175 000,00 zł
Kwota całkowita: 191 000,00 zł


Portal Polonii (portalpolonii.pl) łączący w swoich publikacjach rezultaty badań naukowych nad polską diasporą z bieżącymi informacjami o działalności Polonii, jest wielopłaszczyznową platformą wymiany myśli i doświadczeń: środowisk badaczy i organizacji polskich oraz polonijnych poza granicami kraju. Dotychczas te perspektywy, pomimo, że uzupełniają się w sposób naturalny, prezentowane były odrębnie. Za tym idzie nowy sposób prezentacji zagadnień związanych z życiem i aktywnością naszych rodaków, potrzebny w równym stopniu Polonii jak i środowisku akademickiemu.

Polonii – co wiemy z analiz badawczych - brakowało często usystematyzowanej, zobiektywizowanej wiedzy na temat m.in. historycznej perspektywy i zrozumienia kulturowych procesów kształtowania się polskich ośrodków na emigracji. Akademikom starającym się śledzić aktualne doniesienia pochodzące od polskich organizacji w świecie, brakowało dotychczas miejsca, w którym na podstawie metodologicznie uporządkowanych źródeł i poddanych krytycznej analizie treści, można wyznaczać trendy i kierunki badań nad Polonią. Dzięki Portalowi Polonii oba wymienione aspekty spotykają się w jednym, powszechnie dostępnym miejscu, tworząc synkretyczną całość, z perspektywą dalszego rozwoju. Portal dostarcza także – co ważne - wieloaspektowej informacji o Polonii rodakom w kraju, wśród których poczucie wspólnoty ponad granicami jest w ostatnich latach wyraźnie zauważalne.